1.Max.
- Amadeusz Leonard Feliks
- 30 mar 2018
- 3 minut(y) czytania
Zaktualizowano: 31 mar 2018

Jego imię to Maksymilian Milecki, ale wszyscy skracają je do słowa Max. Właściwie nie wiadomo dla czego przez 'x' a nie 'ks' jak w słowie ksiądz. Adekwatnie Max marzył kiedyś o zostaniu duchownym, gdy miał około 6 lat. To było zanim jeszcze poszedł do podstawówki. Od małego w każde ustawiczne święto chodził z mamą do kościoła i modlił się do swojego Boga za cały świat. Szczególnie jedna modlitwa utkwiła mu w pamięci, a mianowicie „ Wieczny odpoczynek racz im dać Panie". Max wierzył w życie pośmiertne, tak jak oznajmia Pismo Święte. Próbował przekonać swojego ojca do nawrócenia się, lecz nie przyniosło to żadnego skutku. Max za wszelką cenę chciał zostać świętym i radować się wiecznymi Rozkoszami Niebieskimi. Modlił się o pokój na ziemi, za kalekich i za ubogich i starał się namawiać wszystkich „bezbożników" do odejścia od drogi którą kroczyli.
Lecz teraz Max ma 24 lata i lubi szybkie dziewczyny i piękne samochody. Lubi też bardzo muzykę, a to jedna z piosenek, która mu chodzi po głowie:
Dakota ft Jonas Blue - Fast Car
You got a fast car I want a ticket to anywhere Maybe we'll make a deal Maybe together we can get somewhere Any place is better Starting from zero got nothing to lose Maybe we'll make something Me myself I got nothing to prove
Bacząc na to, że Max jest inteligentny i błyskotliwy, próbuje on teraz przeanalizować ten fragment utworu. Ktoś ma szybki samochód, tylko kto? Czy chodzi tu o jego Bentleya, czy o samochód jednego z jego znajomych? Druga z osób mówi, że chce się udać z pierwszą dokądkolwiek. Ale kto jest pierwszą, a kto drugą osobą? „Może zrobimy dil, może dokądś się udamy" Ten fragment już zupełnie do niego nie pasuje. Bo tam gdzie przebywa jest mu najlepiej. Ma sex, wódę, dziwki i koks - chyba, że chodzi o dil narkotykowy? „Każde miejsce jest lepsze, zaczynając od zera nie mamy nic do stracenia" - ta część w głowie Maxa świdruje i robi jeszcze większy mętlik. Max ma świetną pracę, pracuje dla Allerco i nie zamierza jej zmieniać. Pracuje jako chemik i wytwarza produkty dla astmatyków, mianowicie uważa, że sam opatentował takie specyfiki jak Presto i Prestissimo, które w muzycznym wokabularzu wyznaczają tempo: obłędnie szybkie i najszybsze. Chodziło mu o to, żeby stworzyć produkt doraźny zawierający analog Beta2-mimetyku, który mógłby konkurować z lekami zawierającymi salbutamol oraz fenoferol. Przez co kolejne wersy piosenki wytrąciły go jeszcze bardziej z równowagi: „Może coś zrobimy, ja nie mam nic do udowodnienia". Max już coś osiągnął w życiu, stworzył własny produkt, który napawał go dumą i pozwalał mu robić postęp w karierze. Przez co faktycznie udowodnił światu, że jest lepszy niż inni ludzie, tudzież że jego ego, można by rzec „wyskoczyło z dziesiątego. Jednakże patrząc na całość tej zwrotki zauważył, że jest jedna rzecz, której mu rzeczywiście brakuje, a mianowicie prawdziwej miłości. Ani te wszystkie sunie z którymi uprawiał miłość, ani masa przyjaciół, ani rodzina, nie dawali mu tego, czego potrzebuje. Może rzeczywiście czwarty wers: „Może dokądś się udamy" ma jakieś drugie dno, tylko jakie? Czy prawdopodobnie chodzi tu o miłość do kobiety, a może, co wywołało delikatny uśmiech na ustach Maxa, do Bo...?
Te rozważania przerwała mu jego koleżanka z pracy, Gosia Walecka, która podchodząc do jego biurka rzuciła niedbale stos dokumentów na nie i rzekła - pomóż mi sprawdzić, czy chiralność wymienionych tu cząsteczek wpływa na zachowanie analogów Beta2-mimetyków u pacjentów cierpiących na astmę i palących papierosy. - Jasne, odrzekł Max i od razu wziął się do roboty. Dlaczego chorzy na astmę palą papierosy, przecież to jest śmiertelnie zabójcze, pomyślał Max, zaciągając kolejny buch żółtego Camela podczas przerwy. Chyba nigdy tego nie pojmę - dodał w myślach.
Comments